Przepis zgapiłam z jednej z restauracji prowadzonych przez Magdę Gessler. Pasta z makreli była jedną z najtańszych przystawek w menu. Tak na serio to zamówiłam ją trochę z niedowierzaniem,że „Matka Teresa polskich restauracji” serwuje wędzoną makrelę na „dzień dobry”. Dość szybko okazało się, że nie jest to zwykła pasta z ryby, a wszystko przez… sambal.

Sambal to nic innego jak bardzo ostry sos z papryczek chilii. Można go wykonać samodzielnie, lub kupić (tak jak ja). Polecam z nim uważać, bo w nadmiernych ilościach może wypalić przewód pokarmowy :P

Do zrobienia pasty potrzebujemy:
– wędzonej makreli
– pasty Sambal
– małej cebuli
– koperku
– pieprzu

Wykonanie:

1. Mięso ryby oddzielamy od skóry i ości, następnie wrzucamy do blendera. Małą cebulkę i koperek siekamy.

_MG_9954

_MG_9960

2. Kiedy makrela, cebula oraz koperek są już zmielone dodajemy dwie łyżeczki sambalu oraz trochę pieprzu. Sól nie jest nam potrzebna gdyż ryba sama w sobie będzie słona.

_MG_9956

_MG_9961

3. Na koniec wszystko miksujemy razem na gładką masę. Pastę najlepiej podawać z ogórkiem kiszonym lub pomidorem, który nieco gasi ogień wzniecony przez sambal.

_MG_9963

_MG_9966

P.S.”Kobieto, daj tą rybę”.
Nie dałam.
Kurtyna!

_MG_9972

Nowe wcielenie makreli
Tagged on:             

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


cztery × 6 =