Z tego wpisu jestem naprawdę dumna, bo jest iście pionierski! Zdecydowałyśmy z Gabi gościnnie obfacać i publikować na blogu przepisy chętnych mężczyzn (jak to brzmi;) lub nie mniej chętnych kobiet, z naszego kręgu znajomych. Na chętnych nie trzeba było długo czekać. Mało tego! Chętny okazał się być moim wybawcą i przygotował dla Was przepis w sam raz na Tłusty Czwartek. Czemu wybawcą? Bo wszystkie przepisy na pączki jakich próbowałam z nadzieją, że stanę się pączko-masterem kończyły się tragicznie. Skubańce jarały się szybciej niż Jola Rutowicz w solarium, a w środku pozostawały surowe… Także zapraszam na sprawdzony, rodzinny przepis Sebastiana, mojego dobrego ducha z Paryża:)
Zdjęć z procesu wykonywania jest mało, bo autor stwierdził,że wykonanie jest co najmniej oczywiste :)
Składniki:
– 500g mąki pszennej
– 500 g dwukrotnie zmielonego twarogu
– 1/2 szklanki cukru
– 1-2 łyżki śmietany
– 1 łyżeczka sody oczyszczonej
– 1 łyżeczka proszku do pieczenia
– 1 łyżeczka octu (Sebastian dolał zamiast octu wódki)
Olej i obrany ziemniak do smażenia.
Wykonanie:
1. W jednym miejscu stawiamy wszystkie składniki. Wrzucamy je do miski i wyrabiamy ciasto.
2. Ciasto nigdy nie będzie idealnie gładkie, bo jest w nim ser, dlatego nie martwcie się, jeśli mimo 20 minut wyrabiania nadal są grudki. Wyrobione ciasto należy rozwałkować na grubość około 1 cm i powycinać z niego koła.
3. Z kół zrobić oponki, wycinając kieliszkiem mniejsze koła.
Do rozgrzanego tłuszczu wrzucamy ćwiartkę obranego, najzwyklejszego na świecie ziemniaka – ma za zadanie zapobiegać paleniu się oponek. Oponki wrzucamy na rozgrzany tłuszcz (ale nie tak rozgrzany żeby od razu się spaliły!). Smażymy z obydwu stron.
5. Jak oponki już ostygną i opadnie z nich tłuszcz (polecamy kłaść je na ręcznik jednorazowy) możecie posypać cukrem pudrem.
Najlepiej smakują w dniu, w którym zostały usmażone.
Smacznego!
Oponki urocze, aż spanikowałam, że tłusty czwartek już jutro :)
Za tydzien:) ale trzeba sie uzbroic w skladniki:))