Gdy w blogosferze zaczął sie wielkim bum na olejowanie czego się da – włosy, skóra, oczy, brwi i niewiadomo co jeszcze, dopadała mnie frustracja. Na mnie nic nie działało… olej rycynowy nalewał mi się do oczu sklejając je boleśnie, a rzęsy nie rosły tak jak obiecywały Internety. Oleje roślinne czyli np. różany, czy popularny kokosowy, czy nawet taki z avocado ślizgały się po skórze sprawiając, że czoło odbijało światło z taką siłą, że mogłabym spokojnie dorabiać jako latarnia morska. Po pół roku prób i błędów smażyłam wszystko od schaboszczaka po naleśnika na oleju kokosowym i wszystkich innych jakie miały wylądować na włosach a ostatecznie skończyły na talerzu. Aż do czasu kiedy u kosmetyczki, której ufam bezgranicznie dostałam próbkę skwalenu.
Pozwolę sobie najpierw zacytować czym jest skwalan i czego można się po nim spodziewać.
„Skwalan jest zredukowaną postacią skwalenu, substancji występującej naturalnie w dużym stężeniu w wątrobie rekinów i wielorybów. Składnik ten zapewnia im efektywne wykorzystanie tlenu w warunkach przydennych. Jest związkiem chemicznym występującym w większości organizmów, w tym ludzkim i jest współodpowiedzialny za prawidłowe funkcjonowanie ustroju. Skwalan to całkowicie niejadalny, bezbarwny i bezwonny olej. Znakomicie stymuluje przenikanie do głębszych warstw skóry i przyswajanie przez nie, maści leczniczych. Skwalan wybitnie zmiękcza skórę, nadając jej przyjemną fakturę oraz elastyczność bez efektu nadmiernego przetłuszczenia. Pomaga również utrzymać prawidłowy poziom nawilżenia skóry, zapobiegając jej nadmiernemu złuszczaniu. Substancja ta jest również silnym antyoksydantem. Skutecznie zwalcza wolne rodniki, pomagając utrzymać świetną kondycję skóry oraz opóźnić efekty jej starzenia.Dowiedziono też, że skwalan redukuje bądź usuwa widoczne blizny z powierzchni skóry. To samo działanie niweluje również zmarszczki i nieestetyczne bruzdy. Wreszcie, skwalan wytwarza na powierzchni skóry naturalny film ochronny pozwalając zachować ją od szkodliwych efektów promieniowania ultrafioletowego.”
Moim testom poddał się olej tej firmy.
Kiedy używamy?
– cera sucha, przesuszona, odwodniona
– przy oparzeniach, po peelingach chemicznych
– przy trądziku, Łojotokowym Zapaleniu Skóry, egzemie i skórze atopowej
– profilaktycznie przeciw starzeniu
– po opalaniu
– po zabiegach laserowych
– do pielęgnacji delikatnej skóry wokół oczu, ust czy też przesuszonej skóry dłoni
– do pielęgnacji skóry łuszczącej się (np. przy kuracji izotretynoiną – to jedyny olej, który można używać w tym czasie)
Opakowanie
Pudełko jest nieadekwatnie duże w stosunku do tego co mamy w środku. Dużo, dużo, dużo kartonu, następnie olej i pompka. Jestem zwolenniczką jak najmniejszej ilości opakowań. Należę do tej części społeczeństwa, która segreguje śmieci i nie lubię bezużytecznych papierowych pudełek. To jedyny minus. Chyba,że odpadająca wiecznie zatyczka na pompkę. Sporo podróżuję i zawsze się boję,że olej się wyleje. W używaniu stacjonarnym to nie przeszkadza.
Po otwarciu w oczy rzuci nam się ulotka z dokładnym opisem działania oleju.
Zawartość
Olej znajduje się w poręcznej dobrej jakości butelce. Ma dość krótką datę przydatności – mniej wiecej około roku. Olej jest przeźroczysty, pięknie pachnie hmm… algami.. nie, algi śmierdzą.. a to jest taki piękny świeży i przyjemny zapach.
Zastosowanie
Olej nakładamy po oczyszczeniu i tonizowaniu twarzy ale przed nałożeniem kremu. Co ciekawe u mnie olej wchłaniał się niemalże od razu w przeciwieństwie do innych. Na ulotce producent po 15 minutach każe wytrzeć nadmiar kosmetyku chusteczką higieniczną. Można go stosować dwa razy dziennie, dobrze zaaplikowany nadawać się będzie nawet pod makijaż. Na całą twarz i szyję wystarczą dwie pompki produktu.
Czemu jest taki skuteczny?
W przeciwieństwie do olejów roślinnych wnika w głębokie warstwy skóry gdyż jest jednym z jej składników. Najłatwiej można to sobie wyobrazić na przykładzie popękanej ziemi -nawet jeśli wylejemy na nią kubeł wody to nie zapełnimy spękanych przerw. Innymi słowy, olej roślinny nie wniknie tak głęboko jak olej, który zawiera w sobie naturalny budulec skóry. Właśnie dlatego skwalan wnika głęboko a nie ślizga się po powierzchni.
Efekty
Nawilżona, rozświetlona, „uspokojona” skóra niemalże od pierwszego użycia. Efekt zupełnie nieporównywalny z jakimkolwiek innym produktem, choć nie ukrywam chciałabym kiedyś porównać olej ze swkalenu z serum z Kiehl’s ale na razie nie rozbiłam banku więc porównanie będzie musiało trochę poczekać. Dla najlepszego rezultatu należy używać go regularnie.
Gdzie kupić?
W Internetach (np. w sklepach z półproduktami) i dobrych salonach kosmetycznych, np. w tym.
Próbowałyście/liście tego oleju?